Na początek przeniosłam wykrój tulipanowej spódniczki na pergamin.
Potem zaczęłam wycinać ;)
I na tym moja praca stanęła.. Bo ja jak zwykle zawsze i wszystko zaczynam od końca.. ;) Gdy doszłam do tego momentu musiałam przerwać prace i skompletować potrzebny sprzęt. Ahh, nie miałam radełka ;) Więc zaprzestałam pracy nad wykrojem i oddałam się wielkiemu sprzątaniu. Porządne stanowisko pracy to już połowa sukcesu. I tak oto zagracony książkami regał opróżniłam na potrzeby prowadzenia dalszych prac ;)
Ps. Zdjęcie dnia! Zmutowana truskawka na skrzyżowaniu ;)
0 komentarze:
Prześlij komentarz