Następny krok

Napisała 22:13 0 komentarze
Skoro spódniczka mi tak fajnie poszła to cały wczorajszy wieczór spędziłam na tworzeniu czegoś nowego.. A dokładniej, na robieniu wykroju do tej bluzki o której wspomniałam we wczorajszym wpisie. Ahh.. Szłam jak burza. Tyle energii i zapału do pracy. A to efekty.



















Z materiałem i tym razem nie będę oryginalna ;) Tak, tak, tak.. To znowu zasłonka.. Tym razem z kuchni. Choć prawdę mówiąc jej nie pamiętam, więc musi być bardzo stara ;P


















Natomiast tu.. Czyli na poniższym zdjęciu można dostrzec mój ulubiony krawiecki wynalazek.. To niebieskie mydełko od pierwszego wejrzenia zdobyło moje serce ;)






Praca wczoraj szła tak żwawo i sprawnie, że później już nie nadążałam robić zdjęć ;) Odrysowałam kontur wykroju, linie szwów i miejsca marszczenia na materiale. Potem zmarszczyłam materiał robiąc rzadki ścieg. I to by było na tyle.

Oprócz tego opanowałam swój system przechowywania wyciętych wykroi ;) A oto on! Teraz już nic się nie pogubi ani nie będzie się plątać pod ręką. ;)







Papilek

Autorka

Cacactum non est pictum

0 komentarze:

Prześlij komentarz