Od kochanej Anetki i Adusi dostałam przecudowny tort. Tak,
tak, tak.. Dobrze widzicie. Jest przecudowny nie tylko dlatego, że był
przepyszny w smaku (mniam, mniam), ale i dlatego, że był w kształcie maszyny do
szycia. Starego SINGERa sprzed I Wojny Światowej.. A był dopracowany do do
najmniejszego szczegółu. Począwszy od kolorowych szpulek nici, po igłę z
paluszka. Do tego śliczniutką bluzeczkę i karteczkę w moje ulubione potwory
MINIONKI ;) Dziękuję ;*
Tort
Bluzeczka w minionki! Leży idealnie ;)
Karteczka w minionki ;)
Od czytającego mi w myślach Daniela dostałam śliczne
materiały. Tak, od czytającego mi w myślach. A dlaczego? Dlatego, że gdy sama
wybrałam się do Ikei to ze wszystkich dostępnych materiałów wybrałam właśnie te
dwa jako pierwsze. To były pewniaki
jakie wiedziałam, że muszę je mieć. I proszę bardzo, dostałam właśnie takie ;)
Naprawdę stu procentowo trafiony prezent! Dziękuję ;*
Cudownej siostrzyczce za cudownie przygotowaną imprezę
urodzinową (torcik, kotleciki, sałatkę, balony, świeczki ;)). Wszystko było
takie kolorowe, takie perfekcyjne ;) Oraz nie mogę pominąć wkładu jaki włożyła
wraz z Maćkiem w prezent, który ja sprawiłam sobie sama. Dziękuję ;*
Urodzinowe selfie musi być!
Jacusiowi za to, że sprawił mi na te moje urodziny drugą
mnie. Chociaż można by tu polemizować czy to, aby na pewno jest prezent dla
mnie , czy prezent dla niego samego. Tamta „ja” przynajmniej nie krzyczy ;) No
nic. Przynajmniej jest nas teraz dwie. Gdy zostaję sama w domu to mam do kogo
gadać ;) Jacku, dziękuję ;*
Diana naga, Diana ubrana! ;)
W Basikowym kapeluszu ;)
Cud modelka, cud wymiary ;P
Pani Marioli i Panu Jurkowi za śliczny perfum, którego
zapach uprzyjemnia mi pracę. Dziękuję ;*
Oraz dziękuję tacie, wujkowi Krzysiowi, Klaudii i Maćkowi,
babci i dziadkowi za wsparcie finansowe,
abym mogła spełnić jeszcze jedno swoje marzenie… Wariackie marzenie i bardzo
zobowiązujące. Dziękuję ;*
Tak, pragnę przedstawić Państwu cudo nad cuda techniki. Coś co działa z prędkością światła, z siłą Pudziana, z ostrością papryczek Habanero, dokładnością poziomicy i z taką ilością funkcji ile apek na iphone (chciałam być taka noo, nowoczesna tak jak ona ;P). To właśnie ona… Cudowna, liczna, jedyna w swoim rodzaju… Maszyna COVERLOCK ;) Kombajn nad kombajny! Mój i tylko mój ;)
Tak, pragnę przedstawić Państwu cudo nad cuda techniki. Coś co działa z prędkością światła, z siłą Pudziana, z ostrością papryczek Habanero, dokładnością poziomicy i z taką ilością funkcji ile apek na iphone (chciałam być taka noo, nowoczesna tak jak ona ;P). To właśnie ona… Cudowna, liczna, jedyna w swoim rodzaju… Maszyna COVERLOCK ;) Kombajn nad kombajny! Mój i tylko mój ;)
Oczekiwanie na kuriera nieziemsko się dłużyło, ale jak już przyjechał to ujrzałam takie coś!
A tu niespodzianka - jeszcze jedna warstwa! ;)
A tu kilka szpuleczek nitek ;)
Jeszcze tylko warstwa styropianu!
I już jest!
A tak prezentuje się już na swoim miejscu!
Taki jestem wysoki.
Tyle mam kolorowych pokrętełek!
A to moje serce!
A tu mała ściąga jak znaleźć do niego drogę ;)
A tyle mogę mieć szpulek ;)
Praca na niej to sama przyjemność, a w następnym poście to,
co na niej powstało!
Jeszcze raz wszystkim, wszystkim, wszystkim, którzy
pamiętali o moich urodzinach OGROMNE DZIĘKUJĘ ;)
Moje przeczucie okazało się trafne, czułam, że zdjęcia znajdą się tutaj ;)
OdpowiedzUsuńA jakże by inaczej. Musiałam pochwalić się takim prezentem!
OdpowiedzUsuń