Bądź co bądź nowy zamek został wszyty i to zupełnie inną metodą niż przez poprzednią krawcową (ponieważ już raz był on wymieniany). Tak to wyglądało wcześniej.
Wcześniej zamek został wszyty ze szwami widocznymi na zewnątrz, ja postanowiłam od tego odejść i zrobić szwy schowane. A wyszło to tak ;)
No i oczywiście mamy tu jeszcze nasz ukochany pierwszy zamek, który naprawił się po wypruciu ;) One już lubią mi robić takie żarty ;)
Już jutro spódniczka trafi w ręce właścicielki i mam nadzieję, że będzie się nosić dobrze i już bez problemów. Pozdrowienia dla Zuzy ;)
Pap.
PS. Kolejna w kolejce jest czerwona sukienka z koronki w rozmiarze 40, którą trzeba trochę udoskonalić i przede wszystkim zmniejszyć.. A tu zdjęcie sprzed zabrania się za nią ;)
0 komentarze:
Prześlij komentarz